Skocz do zawartości

Kassei

Klubowicz
  • Postów

    387
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kassei

  1. Marzenie :-> Ale chyba jednak bym wylał campera montowanego na pakę heavyduty. Zawsze można go ściągnąć i pozostaje praktyczne auto :-P
  2. Zapomniałem się pochwalić :-> Żonka już od jakiegoś czasu śmiga WJtem 2.7 crd i jest zachwycona :-P Tego z Jaworzna sobie darowałem i udało mi się znaleźć nawet ciekawszą propozycję ;-) Jak znajdę chwilkę to cyknę zdjęcia.
  3. Jeśli były wkręcane na paście miedziowej to nie powinno być żadnego problemu z wymianą. Problem był raczej nie z samymi świecami, ale z ich zapiekaniem w gwincie bloku. Generalnie jak się świeca ułamie to jest masakra. Mechanik do którego jeżdżę miał jakieś autorskie urządzonko na takie okazje, więc mimo obaw podjął się wykręcenia fabrycznych świec. Akurat w moi przypadku wyszły bez najmniejszego problemu, tyle, że ja mam ostatni rocznik tej generacji eFki i możliwe, że fabryka już wtedy wyciągnęła wnioski.
  4. Kassei

    RAM CZY GMC SIERRA

    Problem w tym, że TYLKO po czarnym to da się jeździć w Dubaju gdzie nie ma śniegu, lodu, gołoledzi, ulewnych deszczy etc. Stety - niestety żyjemy w Polsce. Generalnie są takie sytuacje, że taczką bez 4x4 po prostu nie pojedziesz. Wiem co mówię, bo to co przeżyłem jak spierniczył mi się układ podciśnienia od włączania sprzęgiełek w przednich piastach w zimie 2012 roku wyleczyło mnie z jakichkolwiek pojazdów RWD. Taczką i tak się 95% czasu jeździ z odłączonym przodem, ale te 5% kiedy wykorzystujesz 4x4 potrafi zaoszczędzić wiele kłopotów, a czasem pewnie w skrajnych sytuacjach uratować życie dosłownie i w przenośni :-?
  5. Kassei

    [F150] Problem z 4low

    Okazało się, że cały czas działał :lol:
  6. Kassei

    exhaust cutout

    Jak już to będziecie mieli dopracowane i przetestowane to może się skuszę :-D Na razie to trochę śliski temat - słyszałem o przygodzie Druga ;-)
  7. Skoda felicia pick-up będzie zatem Twoim wymarzonym autem... Jakis ty cwaniaczku dowcipny ... "Natryskowy" buja się już ładne parę lat felcią pickup i jest bardzo zadowolony. Auto robi też u niego porządną robotę. Propozycja jest więc jak najbardziej trafiona skoro to ma być auto też do pracy. Wracając jednak do tematu. Ja kupowałem pickupa z podobnym zamysłem jak Ty. Auto do firmy, a jednocześnie wypadowe i rodzinne. Wydawało mi się to wtedy genialnym pomysłem. To się niestety nie uda. Pickup przy swej ogromnej praktyczności jest też masakrycznie niepraktyczny :-/ Najlepiej do działalności kup sobie jakiegoś busa z dużą skrzynią, a do reszty rzeczy jakąś terenówkę czy suva. Ja bym przynajmniej tak zrobił, a taczkę kupił chyba raczej tylko hobbystycznie. W przyszłości zresztą planuje tak zrobić, ale na razie pickup jeździ w firmie i mi się serce czasem kraje jak w dostaję po dupie szczególnie, że mam jedną z najbardziej wypasionych wersji :-( Pakę mam dużo większą niż w europejczykach a i tak zawsze brakuje miejsca :-/ Jeżdżę już z przyczepą, a teraz planuję zrobić B+E żeby jeździć z ciężką przyczepą, do tego dojdzie viatoll. Lepiej już było kupić np renault masterkę i bym miał po problemie :lol: Jak już chcesz pickupa to tylko amerykański z długą paka 8 stóp ( jakieś 2,5m). Europejczyki maja malutkie paki ponadto ich spalanie bardzo odbiega od tego co jest w broszurach czy tego co pokazuje komputer, szczególnie gdy są załadowane. Nadają się jako osobówki, jako auto do lansu, ale do pracy nieszczególnie :-/ Spalanie np mojego 5.4 v8 oscyluje w granicach 20 litrów gazu (czasem około 18 niekiedy 23). Ilość gazu można przy kosztorysie spokojnie dzielić przez dwa (aktualnie mnożnik to jakieś 1,9 ale często dochodzi nawet 2.3 - 2.4), więc wylicz sobie spalanie. Z awaryjnością też wcale nie jest tak źle zarówno pod kątem częstotliwości jak i kosztów. Myślisz że te auta co wymieniłeś się mniej psują ? ;-) Przemyśl sobie na spokojnie sprawę. Jak już pisałem - podobne miałem przemyślenia jak Ty i przyznaję się otwarcie, że były błędne. Jeśli jednak się upierasz przy swoim do polecam nowego Rangera.
  8. Kassei

    Motanie L200

    Kurcze stary mega to zaczyna wyglądać :-D Widzę, że dużo przegapiłem ;-)
  9. Ok dzięki pomagasy poszły :-D Przemyślę jeszcze sprawę ;-)
  10. Kuba M. Wtryski niby były robione: - regeneracja wszystkich 5-u wtryskiwaczy w firmie TurboTec Jaworzno (wszystkie - nie jak niektórzy 1en bo taniej .. to tak jakby 1ą nową oponę założyć a reszta stare) .. polecam zadzwonić i zapytać ile kosztuje ta przyjemność (gwarancja jeszcze prawie rok bez limitu km - 2 lata daje producent na nowe) (po przebiegu 200 tys. km ... lubią lać niestety nie tylko w jeep'ach ale w mercedesach też :) ), - nowe świec żarowe 5 szt. (ok. 12 tyś km) - wymienione oringi w układzie paliwowym, filtr paliwa (ok. 12 tyś km) - regeneracja shiftera - błedy P0702 skrzyni (gwarancja jeszcze ponad rok) - nowy akumulator Centra Futura z assistance Centry jakby był problem z akumulatorem (gwarancja ok. 1,5 roku) - odpala bezproblemowo zima/lato, brak problemów P0700 skrzyni biegów, - wymieniony termostat (prawidłowa temperatura, szybkie nagrzewanie i mniejsze spalanie) - wymieniona pompa wody (ciekła) - drążki kierownicze i zbieżność w zeszłym roku - nowe klocki, szczęki, linki (ręczny wyregulowany) - hamulec tył w 04.2014 - nowe klocki i tarcze przód, zaciski (Akebono) wyciągnięte, rozebrane, wyczyszczone chodzą idealnie 06.2014 - wymieniony most tylny (nieopłacalna naprawa) - klimatyzacja sprawna, nabita/przegląd 10.2013, blend doors zrobione, filtr przeciwpyłkowy z obudową założone (w standardzie brak), - 2 komplety opon: Pirelii Scorpion ATR 235/65/17 z 2011r. całoroczne oraz zimowe Nokian Wr G2 Sport Utility 235/65/17 - ładne (spokojnie kilka sezonów) - płyn chłodniczy, wspomagania (rok) - olej ASB - skrzynia biegów (ok.12 tyś km) - pasek wielorowkowy i napinacz paska 06.2014 - olej silnikowy (syntetyk) + filtry (oleju, powietrza, przeciwpyłkowy) 06.2014 - zamontowana wykładzina PCV z rantami w bagazniku Generalnie auto jeździ całkiem ok. Wstąpiłem przejazdem więc dokładniejszych oględzin nie robiłem. Nie będę też udawał, że bym potrafił takie dokładne oględziny zrobić :-> Dwie rzeczy mi nie pasują, właśnie to wytarcie siedzenie kierowcy, które jest w sumie pęknięciem z którego wystaje gąbka, oraz niskie wskazanie ciśnienia oleju. Przeważnie w amerykańcach z którymi miałem styczność jeśli wszystko było ok to wskaźnik był w połowie. Tutaj jest inaczej. Pomijając, że na zdjęciu z ogłoszenia jest równy przebieg 230.000km, co jest kolejna podejrzana sprawą, to ciśnienie oleju wygląda tak: a w czasie jazdy około połowy. Facet twierdzi, że wszystko jest w normie. Przesłał mi takie coś: galerie allegro więc niby jest ok ;-)
  11. Autko rozpatrywałem już poprzednio w wersji V8 ale nie umiałem nić fajnego wylookać. Potem była fascynacja WK/WH, w międzyczasie kłopoty finansowe i tańsza alternatywa w postaci 300m. Obecnie - jak pisałem - na tapecie jest WJ/WG w dieslu. Jak w ogóle wygląda kwestia obić foteli, bo w tym egzemplarzu co oglądałem siedzenie kierowcy jest dramatycznie przetarte. Właściciel tłumaczy się, że to częsty przypadek w europejskich wersjach (niby gorsze jakościowo skóry), ale to są chyba brednie :-/ Auto ma niby przejechane trochę ponad 230000km ale po siedzeniu jakoś trudno mi w to uwierzyć ...
  12. No i witam ponownie po przerwie :-D 300m'ką śmiga się świetnie (choć głównie moja druga połówka tym jeździ), ale nie jest to do końca to czego szukaliśmy. Powód prozaiczny - auto zbyt niskie i niepakowny (choć bardzo duży) bagażnik. Moja kobita chce coś do czego można włożyć wózek w całości, a ja bym chciał chyba raczej diesla (kto ma firmę i trochę sprzętu ciężkiego pewnie się domyśla o co chodzi :lol: ). Na tapecie jest obecnie WJ 2.7 CRD. Ktoś może miał styczność z takim pojazdem ? W oko rzuciło mi się ogłoszenie (facet by się chętnie za dopłatą zamienił na 300m): http://allegro.pl/doinwestowany-krajowy-jeep-grand-cherokee-2-7-crd-i4520649720.html http://www.jeep.org.pl/forum/viewtopic.php?t=105950 Nawet oglądałem chwilkę tego Jeepa, bo miałem po drodze. ale mam mieszane uczucia. Może to brak styczności z Jeepami, ale wydawało mi się , że auto jeździ jak ciężarówka :lol: Strasznie tej jest rozpierniczone siedzenie kierowcy (widać gąbkę) - czy po 230k km w jeepach to normalne ? Jest też dość niskie ciśnienie oleju na wskaźniku (widać na foto), facet twierdzi, że jest ok, bo robił pomiary i wyszło zgodnie z instrukcją, ale jakieś to dziwne :-? Auto z drugiej strony jeździ, przyśpiesza i hamuje. Wg opisu dużo też jest zrobione. Co sądzicie ? Może jest ktoś z okolicy Jaworzna, kto by się mógł przejechać auto zobaczyć ? :->
  13. Hejka po przerwie :-> Panowie podratujcie bo mam znowu mokro pod dywanikiem kierowcy. Nie popuszczam moczu więc jedynym powodem może być klimatyzacja, a dokładnie zatkane jej odwodnienie :lol: Ostatnio problem rozwiązał się sam, ale chyba tym razem będzie potrzebna ingerencja zewnętrzna. Kładłem się pod autem ale nic nie przykuło mojej uwagi :-/ Jak rozwiązać problem, gdzie szukać "korka" ? Pozdrawiam
  14. Nie polecam przenoszenia firmy do Czech. Polskie urzędy mają chyba cichy przykaz udupiania takich przedsiębiorstw na każdym kroku. Mój dobry znajomy się napalił na coś takiego parę lat temu (szczególnie, że około połowy zleceń miał z Czech) i więcej było faktycznych minusów niż plusów. Prawie nerwowo go wykończyli i jeszcze chyba się nad nim pastwią... Czesi też nie są tacy do końca fair, inaczej ich urzędy traktują swojego obywatela, a inaczej obcokrajowca np. Polaka. Najlepiej to oddaje fakt, iż aby otrzymać ich obywatelstwo, należy zrzec się innych posiadanych. Oczywiście w drugą stronę to nie działa tak samo, bo będąc Czechem możemy otrzymać obywatelstwa innych krajów. Jeśli się za to brać to chyba najrozsądniej otworzyć nową firmę w Czechach i to najlepiej na rodowego "pepika" wtedy uniknie się wielu problemów. Czesi ogóle są w pewnym sensie nacjonalistami. Są zadowoleni, że hektolitrami żłopiemy ich piwo bo mają z tego kasę, ale jak podrywamy ich dziewczyny to już się krzywo patrzą (pomijając fakt, że często Czeszki same wkładają ręce do majtek - przynajmniej tak za moich czasów było, ale po niedawnym kawalerskim od kolegi dochodzę do wniosku, że dużo się nie zmieniło w tych kwestiach ;-) ). Tak jest w sumie na każdym kroku. Z otwartymi rękami witają turystów, ale jakbyś chciał w ich sąsiedztwie działkę kupić to nie sprzedadzą... ;) Wracając od tematu to obecnie są dwie opcje - albo wymontować drugi rząd siedzeń. Następnie zrobić legalizację i wymienić dowód. Drugie wyjście to prowadzić "zeszyt przebiegów" - jeśli ktoś faktycznie używa auta do pracy to znowu tak dużego problemu z tym nie ma.
  15. I jak to w końcu wygląda z pickupami z podwójną kabiną zarejestrowanymi na firmę, a odliczaniem VAT'u ? Przerabiał ktoś konkretniej temat ?
  16. w zestawieniu z jest trochę niepokojące :-|W ostatnich tygodniach był robiony silnik, więc kilkadziesiąt tysięcy powinno teoretycznie przejechać bez problemu. Facet miał auto wystawione na sprzedaż, chciał puścić z stukającymi panewkami, ale się na tym przejechał i musiał auto zrobić aby ktokolwiek był samochodem zainteresowany. Znam nieco historię auta z forum chryslera. Widziałem zdjęcia bebechów silnika przed i po zrobieniu, mam też faktury.Niestety 3.5l w chryslerze 300m ma wadę konstrukcyjną - za wąskie panewki plus nieco słabe smarowanie silnika. Panewki w 300m to w sumie element zużywalny, który trzeba robić przeważnie około 200k km. Na rynku są dwa typy 300m przed i po problemie z panewkami ;) Nie był to pierwszy 300m którego widziałem (Natryskowy miał nieprzyjemność oglądać ze mną jedno auto w listopadzie ;) ) i ten na prawdę zrobił pozytywne wrażenie zarówno na mnie jak i na stacji kontroli pojazdów oraz u mechanika. Oczywiście wszystko wygląda cacy teoretycznie, dopiero się okaże po 15-20k km czy to był dobry zakup :) Auto też miało dobrą cenę, więc nie ma dramatu. Generalnie to był najlepszy wybór przy tym na co aktualnie nas z kobitą stać :) Jest rewelacyjny WH do sprzedania w Wawie, ale jest 5 razy droższy, więc kompletnie poza zasięgiem :) Zresztą nie ma co zapeszać ;-)
  17. Panowie informuję wszem i wobec, iż dokonałem w końcu zakupu drugiego wozidła :-D W końcu ta cała moje epopeja doczekała się epilogu. Było dużo wzlotów i upadków, kłopotów finansowych, zmian koncepcji ale w końcu jest finał. Udało mi się zakupić w naprawdę rewelacyjnych pieniądzach chryslera 300m 3.5 litra z 2003 roku (pierwsza rejestracja 2004). Auto po wymianie panewek i uszczelniaczy oraz po szlifie wału, więc najbardziej awaryjna rzecz w 300m. Samochód zagazowany. Auto przywiezione ze Szwajcarii w zeszłym roku, gdzie było serwisowane do 178.000km , obecnie ma nieco ponad 200.000km. Mam nadzieję, że pojeździ bezawaryjnie jakiś czas :-> Chciało by się cos lepszego np. jeepa WK/WH ale cieszę się, że pomimo wszelkich przeciwności w końcu kobita ma czym jeździć po mieścinie i na studia . Dziękuję wszystkim za pomoc (przedewszystkim Drugowi) :-P Mam nadzieję, że dam radę się jakoś zrewanżować :->
  18. Pierwsze co mi przyszło do głowy po tym jak mclarenf1 doprecyzował czego potrzebuje to właśnie Unimog :lol: Starałem się jednak wziąć pod uwagę, że to ma być też samochód na co dzień stąd moje propozycje :-) Jednak z drugiej strony coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że łączenie funkcji auta specjalistycznego (a takie potrzebujesz) z samochodem na "co dzień" mija się z celem. Ja tak kupowałem taczkę i tak na dobrą sprawę nieco żałuję. Mam fajną brykę, ale tak na prawdę nie sprawdza się do końca ani jako auto na budowę, ani jako "dupowóz" :roll: Zastanawiałem się nad tym co by Ci doradzić. Unimog odpada moim zdaniem, bo nowy kosztuje fortunę, poza tym jest na C prawko, łapie się na viatoll i tacho :-/ Ja bym celował chyba w coś takiego: http://otomoto.pl/iveco-4x4-salon-polska-T4169846.html Kumpel pracuje w Tauronie, mają parę tych aut (chyba trochę przebudowanych) i bardzo sobie chwalą. Tutaj jest właśnie taki zmotany na wyprawowego campera: http://www.extrem4x4.pl/index.php/nasze-realizacje/ciekawe-wyprawowki/category/151-iveco-4x4 Ja bym w coś takiego chyba celował, a do jazdy na co dzień kupił jakąś wygodną sportową limuzynę :->
  19. Teraz to konkretnie okresliles swoja sytuacje i oczekiwania :-> Z seryjnych to bezsprzecznie najwieksza dzielnosc terenowa ma Raptor. Ewentualnie mozna pomyslec o zmotaniu jakiegos superduty (lift, wieksze kola, blokady mostow), przy czym jesli Raptor jest w miare "kompaktowy", to superduty sa naprawde duze i jazda czyms takim po lesie moze byc bardzo problematyczna. Ja bym sie moze zastanawial nad budowa specjalistycznego pojazdu na Twoje potrzeby. Sadze ze mogloby to wyjsc najciekawiej biorac pod uwage koszt/mozliwosci takiego pojazdu. Sa w kraju firmy ktore to zrobia bez problemu (jedna taka jest w okolicach B-B).
  20. Twój przypadek nie jest wcale taki konkretny. Każdy ma swoje preferencje i tu jest właśnie problem. Kwestia też jest taka, że tak na prawdę każdy fullsize jest fajny a jeśli kupisz nowego to nie ma większego znaczenia jakiego dokonasz wyboru. Na rynku wtórnym gdzie rozpatrywalibyśmy auta używane to można dyskutować n/t awaryjności, dostępności części... przy nowych autach problem nie istnieje. Wiadomo - w nowe pickupy pakują coraz więcej elektroniki i bajerów które mogą właściciela "ćwiczyć" ale w tych autach psują się raczej pierdołki, rzadko dochodzi do sytuacji aby auto było uziemione. Reasumując jeśli kupujesz nowego pickupa "made in USA" to się kieruj raczej własnymi preferencjami i hmmm....gustem.Ja - tak jak pisałem - wybrałbym z lekkich Tundre. Natomiast jeśli po głowie Ci chodzi F150 to osobiście bym unikał silników ecoboost, jesli planujesz jeździć na LPG. Raczej bym wybrał tą nową V8. Jeśli planujesz jeździć na Pb to można się nad ecoboostem zastanowić, ale ja bym chyba i tak tego silnika nie chciał... Jeśli chcesz dodge'a to jedyny słuszny wybór to HEMI 5.7. Z nowych cięższych to w grę wchodzą takna prawdę tylko diesle. Osobiście chyba bym poszedł w stronę F250 ale problem jest taki, że powestoke jest w europie totalną egzotyką. Z drugiej strony jeśli auto ma być nowe i będzie się o silnik odpowiednio dbało, to nie powinno być problemów. W przeciwwadze jest RAM 2500 z cumminsem, który ma swój serwis w PL i nie ma problemów z naprawą. Chevy / GMC za dobrze nie znam więc się nie wypowiadam, ale to też są bardzo dobre opcje i świetne auta. Samochód jest tak dobry jak jego stan. Przy autach nowych problem odchodzi :->
  21. Kassei

    Flowmaster tlumiki

    Ja ciągle się zastanawiam pomiędzy Super44 a DeltaFlow. Na razie muszę zlikwidować szatańskie dźwięki spod maski (pompa wspomagania + rolki + pasek) aby w ogóle wydech słyszeć :lol: Z drugiej strony też mam wątpliwości czy inwestować w auto skoro niedługo będzie trzeba i tak uciekać do ameryki południowej jak ruskie przyjdą :-> ;-)
  22. Ja podobnie jak Drug. Z lekich tundra. Z ciezszych F250 lub F350. Jesli oczywiscie chodzi o nowe auta, jesli o uzywane to troche inaczej bym wybral.
  23. Ok zamówiłem. Na razie wyszło 900zł, poszło poniekąd z musu w dwóch paczkach na dwa różne adresy. Mam nadzieję, że chociaż jedna ominie magazyn celny.... :roll: Tak to mam obliczone, że powinno nawet z opłatami wyjść mniej więcej podobnie do cen w Polsce, a z USA mam pompę wspomagania po regeneracji i jakąś tam szansę, że przejdzie bez opłat....
  24. Ta dzięki Japacz poszukałem i znalazłem :) Problem mam tylko z pompą wspomagania. Zamawiając z rockauto będzie lecieć z innego miejsca znacznie zwiększając koszta :-( Znacie może jakiś zakład co regeneruje takie rzeczy, bo mi w kilku powiedzieli, że się amerykańcami nie zajmują :-/ Może ktoś chce zamówić pompę z USA i się podzielić kosztami wysyłki ?
  25. Znalazłem holenderskie opony produkowane w chinach w całkiem rozsądnych pieniądzach. http://www.magnatyres.com.pl/?lang=pl Dogadałem się z dostawcą na dość dobre warunki płatności, więc jakoś już wybrnąłem z sytuacji. Do Twojego znajomego nie dzwoniłem w końcu, ale kontakt sobie zapisałem :) Ile dałeś? Ja za podobne michały płaciłem 15tyś. 6400zł za jedną. Micheliny i Goodyeary to koszt taki jak piszesz. Opony Magna montuje Terex i Liebherr w nowych dźwigach (choć pewnie klient może sobie zamówić też inne). Parametry opona ma bardzo dobre, na dobrą sprawę to jedynie indeks prędkości ma niższy od bardziej markowych odpowiedników bo "tylko" 70km/h. Szczęście z nieszczęściu, że się pojawiła jakaś tańsza alternatywa dla radialnych opon przemysłowych. Nie powiem , żebym był szczęśliwy po takim wydatku, ale przynajmniej mam co do "garnka włożyć" po zakupie opon i remoncie zawieszenia :oops:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Jeśli chcesz korzystać z forum musisz zaakceptować powyższeWarunki użytkowania.