Też byłem w Łodzi i też na 14.00.
1. Na parkingu stał jeden nowy Ram, jeden wyliftowany Hummer - reklama, trochę terenówek i plaskacze.
2. Wpuszczali parę tysięcy ludzi przez jedną połówkę drzwi...cyrk
3. Pit party - na początku fajne, potem tłum mało się nie zadeptał. Można było obejrzeć wozy, pogadać z kierowcami - wszyscy na luzie i bardzo mili.
4. Hala rzeczywiście trochę za mała jak na monster trucki
5. Mogli by ostrzegać wcześniej, że będzie GŁOŚNO, było mnóstwo rodziców z małymi dziećmi bez żadnych ochraniaczy czy zatyczek
6. Prowadzący Amerykanin jako tako, za to Polak z cienkim głosem i średnią znajomością angielskiego - żenua. Im bardziej się starał, tym gorzej. Konferansjerki uczył się z gal bokserskich.
7. Przejazdy motorów - fantastyczne. 3 Ruskich robiło takie rzeczy, że oczy na wierzch wychodziły. Jak na youtubie.
8. Quady to chyba przez pomyłkę puszczali.
9. Najwazniejsze, czyli Monster trucki robią wrażenie jak mało co. Ryk motorów, wibracje czuć było z daleka. Czad! Bardzo liczyłem na California Kida, bo miał najfajniej wyglądającą brykę, ale się rozkraczył na pierwszym przejeździe. Szkoda!
10. Na koniec podczas pokazu freestylu załoga Rock Star (małżeństwo!) dali czadu! Ich wózek jeździł na 2 kołach, kręcił bączki, skakał na parę metrów - myślałem że się rozleci. Nie było lipy! Dla tego pokazu warto było pojechać.