Hej !
Chyba nabawiłem się pierwszej poważniejszej usterki ? awarii ? Przynajmniej poziom hałasu jaki to robi wygląda poważnie.
Zaczęło się niewinnie - piasta strasznie mi hałasowała więc dałem do wymiany. Niestety mój ulubiony warsztat USA nie miał czasu. Dałem do kogoś kto nie specjalizuje się w autach USA XXL. Gość wymienił piastę, tarcze i klocki. Co mnie zaniepokoiło to jego zeznanie, że palnikiem i młotkiem 3h się męczył.... Wszystko zapieczone...blebleble...
Wyjechałem z warsztatu, przejechałem z 100 km i zaczęło się. Na początku przy cofaniu słyszałem po włączeniu biegu (nie zawsze ) bardzo mocne metaliczne uderzenie, gdzieś na wysokości reduktora . wału a moze nawet tylnej części mostu (bardzo mocne metaliczne uderzenie). Po następnych 100 km doszło do tego mocne hałasowanie w momencie kiedy dodaje gazu w zakręcie (nawet kiedy musnę pedał gazu jadąc 10 na godzinę)
Wszystkie te objawy poprzedzało dziwne zachowanie kół. Po wyjechaniu ze wspomnianego warsztatu koła zaczęły przy manewrach na parkingu zachowywac się jakby reduktor / mechanizm roznicowy wariował (piszczały i nie kręciły się równo)
Moje pytania :
Czy mechanik który wymieniał tarcze i piastę mógł aż tak bardzo spieprzyć ? Nie chcce chłopowi wyrzutów bezpodstawnie robić.
Czy objawy znane wam ? Co to za cholerstwo (nie ma to jak on-line diagnoza)
Ostatnio tak sobie myślałem - 5 lat z RAMem i nigdy w warsztacie więcej niż 1k zł nie zostawiłem...Coś czuje, że wydatki mnie czekają.... :/
Pozdrawiam Brać Pikapową !