Parthagas

Podziałało i zdechło. Napęd załącza się kiedy chce w najmniej pożądanym momencie. zarówno skrzynia jak i reduktor są dość zużyte. W sumie 300 tysi już kończy. Kupiłem skrzynię z reduktorem z małym przebiegiem. Czekam na wymianę. [ Dodano: 2016-04-12, 08:43 ] Wymieniłem skrzynię biegów i okazało się, że niepotrzebnie. Problem był ze sprzęgiełkami i półośką. Założyłem (tzn. mechanik) manuale oraz nową półośkę i działa, jak należy.

Zrobię zdjęcia i opiszę. Mechanik naprawiał, a ja jedynie uregulowałem należność, nie miałem czasu przy tym siedzieć. Prawdopodobnie jutro będę wzmacniał nieco zjedzoną przez rudą ramę, to dorzucę i to.

Już wszystko działa, dzięki za podpowiedzi. Przy okazji dowiedziałem się, dlaczego nie działa połowa kontrolek - powyrywałem w terenie kable.

Dlatego pytałem o całą skrzynię, gdyż byłem u mechanika, a ten powiedział, iż w 18-letnim aucie nowy reduktor ze starą skrzynią może niezbyt trybić. Być może orzekł tak przez zwykłe lenistwo. Lepiej wymienić cały moduł, niż dopasowywać i kombinować. Dzięki za podpowiedzi. Dziś jadę do innego mechanika. Samodzielnie nic nie zrobię, gdyż nie mam nawet kanału. Gdy mi się odpięła linka od hamulców, wjechałem pod spód na deskorolce syna. Nie mogę też znaleźć w sieci książki obsługi.

Reduktor wystarczy, czy lepiej kupić całą skrzynię z reduktorem?

Nie załącza mi przedni napęd. Pali się kontrolka, że jest uruchomiony, ale nie zapala ani 4H, ani 4L. Lewarek od napędów chodzi flakowato, wchodzi na soje miejsca luźno. Sprzęgiełka są nowe, wał kardana też. Czasami podczas jazdy bez napędów lubi wyskoczyć mi na luz "czwórka". Po zmianie wału, napędy chwilowo działały. Nie miałem wcześniej samochodu 4x4 i nie kumam się zupełnie w temacie. Może orientujecie się, o co biega? Z góry dzięki za sugestie. Tydzień temu (śnieżyce i gołoledź) wylądowałem w rowie, zawiesiłem na ramie i dupa. Gdybym miał napęd, nie wpadłbym w poślizg, a jeśli już, wyjechałbym przodem na łąkę.

Szwagier jest kierownikiem w firmie budującej drogi - od kilku lat jeździ pickupami. Do tej pory najlepszy pod względem awaryjności i właściwości jezdnych był L200, drugi Ranger. W Nawarze padł silnik - naprawa ponad 17 tysi. Największa padaka (psuje się co tydzień, wczoraj padł po raz kolejny napęd, dziś serwis) to Isuzu D-max. Hiluxa jeszcze nie miał.

Mam 1,5 i dla mnie rewelacja, ale wożę obok tylko żonę, a za siedzeniami różne graty. Zresztą zarejestrowałem go na dwie osoby, tył mam zamiar przerobić na półeczki ze schowkami. Zależało mi na dłuższej pace i miejscu z tyłu na plecaczki i inny sprzęt montersko-wyprawowy. Jeśli za jakiś czas będę zmieniał auto, tylko na inne 1,5.

Dla mnie spalanie ma niestety duże znaczenie, oprócz bezawaryjności, gdyż ma to być mój samochód do pracy w terenie: montowanie reklam, przewóz canoe, kosiarki, piły spalinowej, rowerów, cementu, gruzu, gadżetów znalezionych wykrywką, chrustu z lasu. Oczywiście nie wszystkiego na raz. Na początek, myślę, że campo byłby dobry, później może hilux albo L200, coś z dłuższą paką. [ Dodano: 2011-12-06, 14:50 ] Minęło nieco czasu i ... stałem się posiadaczem opla campo 2,5td z 1996 roku. Kilka usterek do wyeliminowania i wszystko będzie OK. Najważniejsze, że silnik,rama, napędy zdrowe (prawie), ale dostałem części od poprzedniego właściciela, który nie zdążył już wymienić sprzęgiełek w przednim napędzie. Reszta to typowa kosmetyka. Zdjęcia wrzucę wkrótce.

Użyłem opcji "SZUKAJ", poczytałem co nieco w necie i doszedłem do wniosku, że to jedyny pickup z napędem 4x4, na który mnie stać. Na co zwrócić uwagę przy zakupie? Wiem o przegnitych ramach, karoserii, napędy też zerknę. silnik by mnie interesował 2,5 w dieslu, kabina sportcab.

Witam. Od dłuższego czasu obserwuję Forum, ale dopiero niedawno postanowiłem się zarejestrować. Aktualnie planuję zakup pickupa. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.