szpara

Witam szanowne grono. Przywołany do tablicy i niejako odpowiedzialny za powstałe małe zamieszanie chciałbym nieco naprostować 'sprawę'. Otóż Kolega Drug nie jest w żaden sposób powiązany z elektroniką, więc niektóre stwierdzenia mógł inaczej zrozumieć. Jest w tym także moja wina, ponieważ mogłem użyć języka, który dla osób nie mających nic wspólnego z tą dziedziną byłby bardziej zrozumiały. Ale do rzeczy. Zastosowanie rezystorów (pot. oporników) w celu przyciemnienia diody jest jak najbardziej na miejscu. Jednak w tym konkretnym przypadku może być trochę inaczej. A dlaczego 'może być'? Ano dlatego, że nie znamy budowy tej lampy, jej konstrukcji z punktu widzenia elektroniki. Poniżej przedstawię układ (zaczerpnięty z sieci - wybaczcie moje lenistwo), który nieco zobrazuje zagadnienie. W tym układzie rozpływ prądów może nie być równomierny. Gdy jedna z diod ulegnie awarii to pozostałe podłączone do niej równolegle zostaną potraktowanie zbyt dużym prądem co w konsekwencji może skrócić ich żywotność. Tak jak napisałem wyżej, nie znając konstrukcji tej lampy, stosując jeden rezystor ograniczający prąd możemy doprowadzić do 'szybszego' zużycia układu. Być może (i prawdopodobnie tak jest) zastosowano już w tym układzie ograniczenie prądowe - lampa działa pod napięciem 12V więc dołożenie dodatkowego oporu będzie całkowicie bezpieczne. Myślę, że po części rozwiałem powstałe niejasności i dziękuję za poświęcony czas na czytanie moich wypocin. Pozdrawiam, Piotrek.