Witam,
Admin zasugerował bliższe przedstawienie „smoczusia”, a że adminowi się nie odmawia :oops: czynię zadość jego sugestii…
Dodge Ram SRT-10
Pojemność slnika: 8,3 litra
Układ cylindrów: V10
Moc silnika: 505 KM - sinik Viper Generation 3
Moment obrotowy: 710 Nm
Skrzynia biegów: manualna – 6 przełożeń do przodu +bieg wsteczny
Kabina: Regular - 3 miejscowa
Masa sucha: 2160kg – gotowy do jazdy 2300 kg
Zbiornik paliwa: 26 U.S. gallons = 98 L
Prędkość maksymalna: 155 mph = 249,4 Km/h
Przyśpieszenie od 0-60 mph (0-96,5 Km/h): 4,8 s
Koła: 22" opony Pirelli Scorpion P305/40R22
Moc nagłośnienia: 505 W
Rok produkcji: 06.2004.
Pierwsza rejestracja: 01.2005
Model ten produkowano od 01.2004 do 06.2006 – Łącznie wyprodukowano 9057 sztuk.
Tyle suchych danych.
A teraz tak od siebie…
Chciałem mieć amerykańskiego pickupa (RAM’a lub F-150) z 5 miejscami, napędem 4x4, silnikiem max 5,7 HEMI V8, czarnego. Mam 3 miejscowego, napęd na tylną oś, silnik 8,3, srebrny. Jak widać plan zrealizowałem w 100%, no dobra powiem prawdę zakochałem się :)22 od pierwszego wejrzenia.
Co do spalania, miło mnie zaskoczył… na drodze Świdnica – Wrocław (jednopasmówka) przy 80-90 km/h na 6 biegu komputer pokazuje 10L/100km (jak napiszę, że raz udało mi się 9,8L/100 Km, to mi nikt nie uwierzy). Na Autostradzie przy średniej 180 Km/h pali 16-18 L/100Km. Przy normalnym cyklu mieszanym bez oszczędzania pedału gazu (trochę trasy, trochę miasta) pali 20-22 L. W mieście w korkach 25-30L/100Km. Poprzednio jeździłem Mitsubishi Outlander 2.0 Turbo (202 KM) miałem w mieście 12L/100KM, trasa (150 KM/h) 15L/100Km, Autostrada (220Km/h) 25L/100Km miałem więc przetarcie i spalanie DODGA nie powala mnie, choć przy znajomym z L200 który ma średnią 11L/100Km mój pali 2x więcej. Ale cóż „piękna” żona też kosztuje więcej – 2x więcej kosmetyków, fryzjerów, kosmetyczek, Spa, siłowni, masaży, zdrad i ciuchów :lol: .
SRT-10 to zwierze autostradowe, tam jeździ się bajecznie, w mieście też daje rade bo to najkrótszy z RAM’ów i nawet udaje się go zaparkować. Najgorzej jest jeździć po koleinach bo opony 305 wprowadzają dużą nerwowość. Po deszczu trzeba uważać z gazem ale bez przesady – na mokrym jest fajnie można trochę pojeździć bokiem bez tych wszystkich „sztucznych” inteligencji (esp itp.) i znów cieszyć się z jazdy (jak pierwszym maluchem). Hamulce jak na wielkość i ciężar auta są b.dobre – z przodu 15” tarczy a z tyłu 14”. Dynamika jazdy powala i w mieście pozwala „pocwaniakować” jeśli wiecie co mam na myśli. Jestem wciąż zakochany więc nieobiektywny. Największa wada to zarazem zaleta tego auta – jego wyjątkowość – nic nie jest po prostu. Opony zmieniam w zakładzie dla ciężarówek – zwykłe maszyny do ściągania opony nie obejmują felgi 22’’ itp. Na naszych drogach trzęsie jak w pickupie ale przecież to Pickup. Skrzynia i sprzęgło chodzi jak w ciężarówce. Kobieta może mieć na początku kłopoty – trzeba użyć dość dużo siły ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Osoby o małym wzroście nie mają za to problemów dzięki dużemu zakresowi regulacji fotela kierowcy i elektrycznie podnoszonym pedałom. Pełny bak kosztuje ponad 450 zł, olej do silnika 300, wyraz twarzy dresiarzy w ich beemkach – Bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz kartą… :roll:
Pozdrawiam Kriss