Witam, mam taki dziwny problem :/
Autko dakota 3,9 magnum z instlacja LPG.
Mianowicie problem zaczął sie z przyjsciem niższej tem. oraz wiekszej wilgoci.
Wygłada następująco: rano wstaje jade jakies 10-15 minut jest OK. Przewazniej jade dośc dlugo bez zatrzymywania, gdzy stane obroty spdają, niegąsnie, i strzela w kolektory (wydaje mi sie ze wydechwoy). Dzieje sie tak na PB i LPG. Wymieniłem kable WN, świece, kopułke oraz palec i filt powietrza. Dlaje nic, 0 zmian. A co najlepsze ze to dzieje sie jakies 10-20 minut i wraca do normy jest OK. Od samego początku mam uszkodzoną sonde lambde (naktora niemoge sie doczekac), myślicie ze to moze byc jej wina ?. W sumie podejrzewam kilka rzeczy
-sonda
-aparat zaplonowy przestawiony
-cewka
-zawory (wydaje mi sie tutaj sa hydrauliczne, wiec ich sie nieustawia)
Najbardziej ciekawi mnie to czemu dzieje sie tak tylko przez chwile.
Dodam jeszcze, ze przy zapalaniu pali rewelacyjnie.
PS
czy ma ktos rozpiske ktory gar gdzie podłączyc do kopułki bo tutaj tez mogłem coś pomieszac, chociaz pali dobrze.
[ Dodano: 2012-12-06, 09:11 ]
jeszce mam jeden pomyśł. Odłącze aku zeby wprowadzić ustawienia fabryczne, moze to coś pomoże