vwszrot

[Gość Anonymous]

http://vwszrot.pl/ :shock: :shock:

Ręce opadają. :evil:

[toolmetal]

http://vwszrot.pl/ :shock: :shock:

Ręce opadają. :evil:

 

Czasy niezawodnych aut już dawno odeszły w niebyt :-( :-(

Wszyscy teraz budują z gównolitu ...

 

Miałem kiedyś Volvo 245 2,4D z 1982 roku - miał nakręcone coś koło 400 tys km. Do dziś wspominam je z uśmiechem na ustach - takich aut już się nie produkuje.

[Gość Anonymous]

Miałem kiedyś Volvo 245 2,4D z 1982 roku - miał nakręcone coś koło 400 tys km. Do dziś wspominam je z uśmiechem na ustach - takich aut już się nie produkuje.

A kto nam każe jeździć nowymi? Zawsze można kupić stary samochód w dobrym stanie, zrobić go porządnie i dbać o niego. Tu wychodzi właśnie przewaga i piękno motoryzacji amerykańskiej. Możesz spokojnie kupić dowolne auto z dowolnego rocznika ,bo pełno ich na rynku, części zamienne i performancowe są dostępne bez problemów do wszystkiego. Nie wspomnę już o tym, że w moim mniemaniu po prostu stare samochody są łaniejsze. Zawsze powtarzam... dla mnie motoryzacji skończyła się ok 2000 roku.

[tritrans]

Nic tylko stary samochodzik kupić !!!!!

Właśnie nabyłem ładnego MERCEDESA 115 D wyremontuje i będzie jak znalazł .

A tak na powaznie to faktycznie te nowe pasaty są mega nieudane.

Ale mimo wszystko marka Volkswagen w dalszym ciągu jest jeszcze chyba jedna z wiodących pod względem niezawodności, moge coś na ten temat powiedzieć bo uzytkuję Citroeny, ale mam tez Skodę Superb (volkswagen) i różnica jest kolosalna oczywiście na plus Skody Jak bym chciał przytoczyć moje przygody z serwisem i naprawami gwarancyjnymi w citroenie to bym z 2 godziny musiał pisac.

Pozdrawiam

Krzysiek

[Gość Anonymous]

Ale mimo wszystko marka Volkswagen w dalszym ciągu jest jeszcze chyba jedna z wiodących pod względem niezawodności

Hmmm . Mam kolegę pracującego w ASO WV/Audi/Skoda i jak wysłałem mu ten link , to odpowiedział mi na gg - "no i?" a ja: jak to no i co? przecież to jakaś tragedia. A on na to, że to normalka. Mówi, że dziennie średnio 2 silniki wyjmują z VWagenów.Pytam go o golfa, bo to legenda a on mówi, że jeszcze gorszy :-( . Ręce opadają.

A co do Citroena to powiem Ci Krzysiek, że słucham audycji motoryzacyjnej w radiu TOK-FM i prowadzący ją co prawda nie przepadają za francuzami , ale twierdzą, że samochody francuskie są coraz lepsze, szczególnie silniki. Obecnie Francuzi przodują w małolitrażowych turbodieslach.

[drug]

VW nigdy do mnie nie przemawiał. Kiedys chociaz były toporne to szło to w parze z niezawodnoscia, a teraz taki sam rympał jak z wiekszoscia marek. Ilosc sprzedanych sie liczy i ilosc zarobionej kasy na serwisie, a jakosc? Jaka jakosc? A co to znaczy? Przecież jakość jest niemodna i przestarzała. Kasa i wyzysk, to jest teraz na topie u producentów samochodów.

[tritrans]

Zgadzam się i to w 100% zawsze smigałem VW LT 35 2500 TDI samochody nie do zarżnięcia a wlaściwie silniki chociaz reszcie tez nic nie brakuje ujęzdzane przez moich kierowców z zacięciem testerów aut wyczynowych potrafiły przekroczyć 1 000 000 (milion )km a nowe kraftery dramat po 90 000 rozsypała się skrzynia od 60 000 nie potrafił serwis ustalic nierównomiernych obrotów,

A co do francuzów nie wiem jak małolitrazowe diezle sie sprawuja bo takiego nie mam ale napewno 2200 cm 3 120 KM w citroenie jumperze to PORAŻKA !!!!!a jak uda się dociągnąc do 600 000 to z pewnościa napisze wszem i wobec ze sie myliłem narazie żaden nie dotarł nawet do 300 000 a mam ich 12 szt i tylko 4 jeszcze nie nawaliły

pozdrawiam

[dejwitt]

kurn apomyslec ze ja smigam passatem 3 letnim i najlepiej bedzie jak go sprzedam za nim stuknie 200tys km hehe a juz nei wiele brakuje grrr....dobrze ze dodge bedzie za niedlugo w garazu :)

[Gość Anonymous]

kurn apomyslec ze ja smigam passatem 3 letnim i najlepiej bedzie jak go sprzedam za nim stuknie 200tys km hehe a juz nei wiele brakuje grrr....dobrze ze dodge bedzie za niedlugo w garazu :)

Że tak zapytam , a cen zacny pojazd robi w twoim "garażu" ? :mrgreen: Myslałem, że tylko amcary się u Ciebie liczą :-P

[dejwitt]

kurn apomyslec ze ja smigam passatem 3 letnim i najlepiej bedzie jak go sprzedam za nim stuknie 200tys km hehe a juz nei wiele brakuje grrr....dobrze ze dodge bedzie za niedlugo w garazu :)

Że tak zapytam , a cen zacny pojazd robi w twoim "garażu" ? :mrgreen: Myslałem, że tylko amcary się u Ciebie liczą :-P

 

amcary, fbody, ok ok ale potrzebowalem szybkiego ekonomicznego dupowoza w kombiku a ze przy zakupie passata mialem tylko gotowke wlasnie na niego to tak sie znalazl w garazu, i jak do tej pory nei moge powiedziec zlego slowa na niego odpukac ale trzeba go sprzedac :twisted:

[mudder]

jednego nie rozumiem, jeżeli ten fałwu sie tak spektakularnie zdupcył to po co wkładać w niego taki szmal ? :shock: typowe dla Polaka nigdy nie wie kiedy powiedzieć dość i brnie w ślepy zaułek :mrgreen: zrozumiałbym jakby to jakiś fajny wózek był ale to zwykły passat jest siek:

[drug]

jednego nie rozumiem, jeżeli ten fałwu sie tak spektakularnie zdupcył to po co wkładać w niego taki szmal ? :shock: typowe dla Polaka nigdy nie wie kiedy powiedzieć dość i brnie w ślepy zaułek :mrgreen: zrozumiałbym jakby to jakiś fajny wózek był ale to zwykły passat jest siek:

Jezstem polakiem i ooooo przepraszam wypraszam sobie. Moje w tej chwili jedyne auto to Dodge, a teraz przymierzam sie do zakupu dla małżowinki mojej najukochanszej Durango 98'5.2V8. Więc mimo innych trendów w europie ja się nim nie poddaje. Zastanawiałem się czy czasem do firmy dodatkowo nie kupić Ram Vana 5.9, ale chyba nie jest mi, aż tak bardzo potrzebny. :twisted:

[mudder]

chyba nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź, chodziło mi że zamiast pakować kase w padlinę zamiast ją po prostu sprzedać i pozbyć się strupa :kasztan:

[drug]

chyba nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź, chodziło mi że zamiast pakować kase w padlinę zamiast ją po prostu sprzedać i pozbyć się strupa :kasztan:

Moja wypowiedź była z przekąsem, więc nie do końca poważna... :-P , ale prawdziwa...

[mudder]

czyli ja nie zrozumiałem :oops: :mrgreen:

[drug]

Tak czy inaczej jestesmy miłośnikami pickupów, a inne auta w stajni? .... to już inna bajka... :-D

[mudder]

Tak czy inaczej jestesmy miłośnikami pickupów, a inne auta w stajni? .... to już inna bajka... :-D

pikap też ale mnie się marzy taki muscle car http://cgi.ebay.com/ebaymotors/Plymouth-Barracuda-HEMI-W-VIDEO-1970-PLYMOUTH-BARRACUDA-426-HEMI-CUDA-1-OF-1-COLLECTOR_W0QQcmdZViewItemQQhashZitem2557e8d13aQQitemZ160388665658QQptZUSQ5fCarsQ5fTrucks :)22

[drug]

Tak czy inaczej jestesmy miłośnikami pickupów, a inne auta w stajni? .... to już inna bajka... :-D

pikap też ale mnie się marzy taki muscle car http://cgi.ebay.com/ebaymotors/Plymouth-Barracuda-HEMI-W-VIDEO-1970-PLYMOUTH-BARRACUDA-426-HEMI-CUDA-1-OF-1-COLLECTOR_W0QQcmdZViewItemQQhashZitem2557e8d13aQQitemZ160388665658QQptZUSQ5fCarsQ5fTrucks :)22

To, że lubimy pickupy nie znaczy, że jestesmy ograniczeni do jednego nadwozia i typu aut. My z Bullterierem mamy np. chrapkę na Plymouuth Roadrunner do restauracji. Na razie jest to na fazie wstepnych rozmów i pomysłów, ale marzenia biorą się z pomysłów. Jeżeli chodzi o pickupy to też mamy swoje wizje na temat V10 lub Hemi, więc można jednoznacznie stwierdzić, że formuła forum w niczym nas nie ogranicza. :-P

[mudder]

ja chcę kupić już zrobionego, jest jeszcze charger ale to już inna bajka generalnie hemi cuda to jest to czego chce oczywiście w jedynie słusznym pomarańczowym kolorze :)22

[drug]

No, my z tytułu finansów, ale chyba przedewszystkim z przekonań wychodzimy z założenia, że najbardziej kocha się to co się samemu wychowa, więc remont, nawet pierwszy inawet jeśli byłby nieudany będzie super doświadczeniem i przygodą, a czas restauracji nie gra roli ...

[mudder]

No, my z tytułu finansów, ale chyba przedewszystkim z przekonań wychodzimy z założenia, że najbardziej kocha się to co się samemu wychowa, więc remont, nawet pierwszy inawet jeśli byłby nieudany będzie super doświadczeniem i przygodą, a czas restauracji nie gra roli ...

no o czas chodzi jak bym miał sam to zrobić to by mi życia brakło, poza tym taki prawdziwy remont nie wyjdzie wiele taniej niż kupno gotowca :twisted:

[drug]

No, my z tytułu finansów, ale chyba przedewszystkim z przekonań wychodzimy z założenia, że najbardziej kocha się to co się samemu wychowa, więc remont, nawet pierwszy inawet jeśli byłby nieudany będzie super doświadczeniem i przygodą, a czas restauracji nie gra roli ...

no o czas chodzi jak bym miał sam to zrobić to by mi życia brakło, poza tym taki prawdziwy remont nie wyjdzie wiele taniej niż kupno gotowca :twisted:

Ciasto inaczej smakuje ze sklepu, a inaczej jak jes sam zrobisz... a jak Ci zakalec nie wyjdzie tylko cudo kulinarne to jeszcze inna bajka...

Przy remoncie klasyka kasa nie gra roli. Tego się nie robi dla kasy.

[mudder]

Wiem że się tego dla kasy nie robi, wspomniałeś coś o finansach więc napisałem co napisałem

[drug]

Wiem że się tego dla kasy nie robi, wspomniałeś coś o finansach więc napisałem co napisałem

Hehe, no tak, jak sie nie ma co sie lubi... :-/ to sie lubi co sie ma...

Może jakby kasa była to rzeczywiscie inwestycje by szły w inną stronę, bo sprzet zawsze by sie usprawniało, tylko by sie zaczynało z innego pułapu i do innego pułapu by się dążyło... ;-)

[japacz]

...ale mnie się marzy taki muscle car

Hihihi mudder, chcesz się poczuć jak inspektor Nash Bridges?

:mrgreen:

Ale ta Cuda z ogłoszenia całkiem, całkiem... :up: