Mazowiecka włóczęga 22.10.2011 9:30 Urzut LUKOIL

[Eazy]

Planuję w drugiej połowie września wybrać się (razem z żoną) na Mazowiecką Włóczęgą organizowaną przez Polskie Bezdroża.

 

Impreza jest jednodniowa - jeżdżą w każdą sobotę. Jest opracowana trasa, zorganizowane pozwolenia na przejazd, objazdy trudniejszych odcinków dla 'cywilnych' 4x4 i na koniec dnia ognisko i kiełbacha oraz napoje do oporu :-)

 

Cena za dwuosobową załogę to 220zł.

 

Reszta informacji tutaj:

 

http://www.polskiebezdroza.pl/mazowiecka_wloczega.html

 

Generalnie można popatrzeć na stronie co i jak.

 

Nie brałem jeszcze udziału w takim wypadzie, więc ciężko mi powiedzieć coś więcej. Uczestniczyłem jedynie w nauce jazdy 4x4 z Kosą (taki krótki 2h kurs ich 'dyskoteką') i zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

 

Pomyślałem, że może zebralibyśmy się w kilka aut i pod koniec września wybrali się na taką imprezę?

 

Jeżeli będą chętni to zadzwonię i popytam o wolne terminy i może jakiś rabat się wynegocjuje jak będzie nas więcej ;-)

 

Dajcie znać, czy ktoś reflektuje na taki wypad :-)

[Misiek69]

Ja reflektuję, lecz muszę znać konkretny termin. Jako, że mocno się udzielam w klubie karawaningowym, to końcówkę sezonu ze wzgędu na liczne zloty mam mocno zajętą. Jeśli spotkanie to nie będzie kolidować z wcześniej zaplanowanymi zlotami, to jadę.

[drug]

Ja jestem za... :-D

[Eazy]

Ok - mam już więcej informacji.

 

Jeżeli chodzi o terminy to na ten moment dostępny jest 10.09.2011 a później dopiero 08.10.2011 bo w weekendy 17 i 24.09 oraz 01.10 mają wyjazdy na wycieczki (kilkudniowe).

 

Jeżeli zapiszemy się grupą 4-5 aut lub więcej to otrzymamy 10% zniżki jako klub.

 

Dajcie znać jak wam się te terminy widzą :-) Nie wiem, czy jest opcja, żeby się wyrobić na najbliższy weekend, więc może ten 08.10.2011???

[Lemmy]

bo w weekendy 17 i 24.09 oraz 01.10 mają wyjazdy na wycieczki

 

Nie mówiąc o tym, że 24.09 Seba prosił, byśmy dodawali mu otuchy, m.in. zagłuszając jego sakramentalne "nie" hornami :mrgreen:

 

Pozdro

[drug]

10 i 24 odpadają u mnie.

[Eazy]

Nie mówiąc o tym, że 24.09 Seba prosił, byśmy dodawali mu otuchy, m.in. zagłuszając jego sakramentalne "nie" hornami :mrgreen:

 

Pamiętam, pamiętam ;-)

 

Tak, jak napisałem - może 08.10.2011??? :-) Miesiąc do przodu - można spokojnie planować :-)

[Seba78]

Dzięki Lemmy ;-)

[Eazy]

Szybki update:

 

Okazało się, że 08.10.2011 też odpada.

 

Jedyne wolne terminy to 10.09.2011 albo dopiero 15.10.2011 i potem co sobotę.

 

Dajcie proszę znać, czy kombinujemy coś w ten weekend, czy na spokojnie w połowie października.

 

Mam uzgodnione, że od 3 aut (włącznie) i więcej mamy 10% rabatu.

[drug]

W ten weekend odpadam. :-|

[Eazy]

Jeżeli nie będzie nikogo chętnego na ten weekend to może sam się wybiorę i potem zdam relację ;-)

 

W takim razie proszę o info kto ew. się pisze na 15.10.2011 :-)

[drug]

15.10 to szmat czasu, na tydzień przed mogę coś powiedzieć, ale ja jestem chętny.

[Eazy]

Ok - zrobię testowy wypad w ten weekend (na 99%) to będę mieć pomroczność jasną co do 'jakości' imprezy :-) Jeżeli ktoś jest chętny na tą sobotę to dajcie znać. Zawsze to raźniej ;-)

 

Wstępnie ustalmy więc 15.10.2011 do potwierdzenia na tydzień przed terminem (do 08.10.2011). Nie ma strasznego ciśnienia z tym tygodniowym wyprzedzeniem bo Kosa mówił, że możemy się zgłosić parę dni przed imprezą i będzie ok. Jeżeli byłoby za dużo aut to puszczą dwie grupy na dwóch trasach i na koniec wspólne ognisko :-)

 

Tak więc proszę (wstępnie i niezobowiązująco) o 'wpisy' na 15.10.2011

 

Na razie jestem ja i drug (jeżeli dobrze zrozumiałem ;-) ) i chyba Misiek69 (jeżeli nie będzie kolidować z innymi imprezami).

[Misiek69]

Misiek też :-)

[Eazy]

Czyli (wstępnie) na 15.10.2011 mamy:

 

1. Misiek69

2. Drug

3. Eazy

4. ....

[czarnuch3]

Czyli (wstępnie) na 15.10.2011 mamy:

 

1. Misiek69

2. Drug

3. Eazy

4. Czarnuch

5....

 

Oczywiście jeśli nie macie nic przeciwko :lol:

[Eazy]

Czyli (wstępnie) na 15.10.2011 mamy:

 

1. Misiek69

2. Drug

3. Eazy

4. Czarnuch

5....

 

Oczywiście jeśli nie macie nic przeciwko :lol:

 

The more the merrier ;-)

[Eazy]

Wczoraj wybraliśmy się na pierwszą włóczęgę. Generalnie bardzo pozytywnie :-) Były wprawdzie tylko 3 auta ale nie miało to znaczenia.

 

Byłem przekonany, że impreza będzie w stylu ‘jazda gęsiego za prowadzącym, czyli syndrom barana’. Zostałem wyprowadzony z błędu jeszcze zanim ruszyliśmy. Dostaliśmy do rąk bardzo precyzyjnego roadbook’a z dokładnym opisem trasy (ponad 180 punktów) i po krótkim instruktarzu każdy ruszył swoim tempem. Na każdy punkt w roadbook’u składała się odległość od ostatniego punktu, rysunek graficzny skrzyżowania (lub przebiegu ścieżek bo w lesie trudno mówić o skrzyżowaniach) i ewentualny komentarz. Dodatkowo niektóre punkty zawierały oznaczone miejsca warte uwagi (zabytki itp.), które były dosyć obszernie opisane na końcu roadbook’a. Nieoceniony okazał się ODO meter, bez którego nie ma mowy, żeby trasę przejechać (chyba, że ma się zainstalowany rajdowy metromierz). Generalnie dojazd do punktu, reset ODO, skręt i odliczanie (100, 600, 3400m, itp.) do kolejnego punktu, gdzie znów reset, skręt i odliczanie do następnego. Doceniłem ODO w podsufitce resetowane jednym guziczkiem widoczne i dla mnie i dla pasażera ‘pilota’.

 

Oczywiście nie ma przeciwwskazań, żeby jechać grupą jeden za drugim ale wtedy tylko ten na przedzie ma zabawę w nawigację a reszta jedzie grzecznie za nim. Poza tym nasz RAM miałby problem utrzymać tempo ‘dyskoteki’ i mocno pomotanego patrola (6.0 diesel V8 – piękna maszyna).

 

Mniej więcej w połowie trasy było miejsce na posiłek (pałacyk nad Pilicą), gdzie mieliśmy kupon na michę zupy (w cenie imprezy). Zupka to jednak trochę mało, więc już na własną rękę dokupiliśmy sobie drugie danie. Pod koniec imprezy dojechaliśmy do polany w lesie, gdzie było ognisko, piwko (dla tych co nie prowadzili a dzielnie pilotowali), napoje i kiełbasa do oporu. Niestety plaga komarów (mimo pochodni, świec i innych anty-komarowych wynalazków) dawała się ostro we znaki, więc po konsumpcji w miarę szybko się zwijaliśmy do domu.

 

Wyjechaliśmy około 10.30 rano i zakończyliśmy dojazdem na ognisko około 18.15 (przed 20.00 zebraliśmy się do domu). Trasa liczyła około 160km ale 90% to był teren, więc prędkości przelotowe dosyć niskie. Do tego postoje (mieliśmy psiaka na pokładzie), przerwa na obiad, itp.

 

Jeżeli chodzi o stopień trudności trasy to była ona mocno rekreacyjna. 4x4 zapinałem raczej profilaktycznie w kilku momentach (np. kiedy zabłądziliśmy na piaskowni) ale przypuszczam, że byłoby możliwe przejechanie całej trasy na tylnej ośce. O reduktorze można zapomnieć. Oczywiście ‘reżyserem’ tras jest w dużej mierze pogoda. Jako, że było relatywnie sucho i słonecznie to nie było bagienek, w których można by się ‘pogrążyć’ ale przypuszczam, że stopień trudności przejazdu wzrósłby o 100% ‘na mokro’ :-) Nadal jednak w pełni do przejechania nawet SUVem.

 

Nie obyło się bez baboli – pobłądziliśmy parę razy, uciekły mi 3 krowy przy przelocie przez pastwisko i ganiałem je później starając się je zagonić. Generalnie trzeba było otworzyć bramę, wjechać, zamknąć bramę, przejechać pastwisko i z drugiej strony to samo. Niestety po odpięciu drutu kolczastego i wjechaniu na pastwisko (mimo, że stanąłem praktycznie w bramie) 3 amatorki wolności dały nogę między autem a słupkiem bramy i bawiłem się w cowboy’a... Żona miała ubaw nie z tej ziemi.

 

Trasa była dosyć zróżnicowana – trochę lasów, trochę łąk i pół, trochę przejazdów między sadami owocowymi. Mi do gustu najbardziej przypadły odcinki leśne z piaskowymi drogami. Było też przedzieranie się przez gęste krzaczory wąskimi ścieżkami ale mam nadzieję, że lakier nie ucierpiał (będę wiedział jak umyje dzisiaj autko).

 

Idea ciekawa, sporo zabawy przy nawigacji, posiłek w ciągu dnia i ognisko na koniec, precyzyjny roadbook, dwie nalepki na auto, rozsądna trasa (auto nie dostało mocno w kość), zorganizowane pozwolenia na przejazd (lasy, pastwiska, itp).

 

Myślę, że warto by było zebrać się w parę aut i pośmigać (grupą albo każdy swoim tempem i potem spotkanie na ognisku). Trochę nudne były przejazdy sadami owocowymi ale za to bardzo ładne i malownicze odcinki leśne. W sumie jesteśmy zadowoleni. Trasa tylko 160km ale wróciliśmy dobrze zmęczeni do domu.

[drug]

Fajny opis!!! Tymbardziej się piszę na taką imprezę. ;-)

[Misiek69]

Superowo!!!

Jadę, jeśli tylko będę mógł.

[Eazy]

Wstępna lista na 15.10.2011:

 

1. Misiek69

2. Drug

3. Eazy

4. Czarnuch

5. MKmario

6. ...

 

Szukamy więcej chętnych :mrgreen:

[drug]

14 - 16 X mamy z Miśkiem klubowy zlot karawaningowy, więc napewno mnie nie będzie i Miśka pewnie też niestety. :-/ Nie mam pojęcia jak my to przeoczyliśmy. :oops: Sorry :oops:

[Eazy]

No to 'piknie panocku' ;-) Zdaża się. Mam tylko nadzieję, że coś z tego wypadu wyjdzie :-) Po 15.10.2011 będą znów jeździć co sobotę, więc będzie łatwiej.

[Misiek69]

Sorki, rzeczywiście nie zauważyłem. Może 22??

[Eazy]

Może 22??

 

Ze mną jest easy ;-)

 

Nie wiem jak Czarnuch i MKmario się zapatrują na ew. przełożenie wypadu o tydzień do przodu :-)