A dla mnie nie. Pod warunkiem, że to jest zrobione perfekcyjnie, a nie jakieś druciarstwo.
Dla mnie festynem jest nadmiar krzykliwych naklejek na nadwoziu, futrzak na kierownicy,
duże maskotki na lusterku, chińskie choinki zapachowe od których boli głowa,
umpa-umpa z subwoofera, zbyt ciemne szyby (a za nimi łyse drechole),
łyse opony, i przegniłe progi.
Dzięki za wsparcie )))) bo juz mnie chłopaki zbili z pantałyku )))
Bo ja właśnie nie chcę żadnych kolorków czy zabawowych dodatków - poza tymi drzwiami i pociągowymi fanfarami nadal ma być to wół roboczy ))
a dlatego żeby nie zrobić partaniny i żeby wyglądało to fabrycznie szukam bardzo dobrego warsztatu
pozdarwiam