Skocz do zawartości

kutry

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • GG
    111111
  • Website URL
    http://www.kutry.ow.pl

Informacje

  • Lokalizacja:
    powiat kłodzki

Osiągnięcia kutry

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. kutry

    Witam wszystkich!

    Witam Wszystkich, mam na imię Przemek. Jestem posiadaczem osobówki, w planach - 4x4 z naciskiem na pick-up 4x4. Zawsze podobały mi się amerykańskie pick-upy, ale bliżej mojej kieszeni jest chyba coś w rodzaju Forda Rangera Int. Z resztą Ranger też jest OK.
  2. kutry

    Ekologia?

    Tu muszę coś dopisać, bo się tym tematem trochę zajmuje. Po pierwsze pamiętajcie, że pod hasłem ekologia kryją się zasadniczo dwie rzeczy: 1. Ochrona środowiska. 2. Ochrona przyrody. Wbrew pozorom nie są tożsame. Podam przykład: elektrownie wiatrowe i wodne uważa się za ekologiczne źródło energii i promuje stawianie ich jako alternatywę dla elektrowni węglowych itp., żeby chronić środowisko (w rozumieniu czystego powietrza). Niestety chroniąc w ten sposób środowisko niszczymy przyrodę zaburzając poważnie dany ekosystem. Powstają też duże szkody w krajobrazie, często naturalnym krajobrazie, bo w takich miejscach najczęściej są lokalizowane tego typu inwestycje. Kto w tym wypadku jest ekologiem - ten co chce stawiać wiatraki czy ten, kto się im sprzeciwia? Po drugie: w ekologii nie chodzi o to, żeby lew głaskał antylopę zamiast ją zjadać. To nie bajka. Chodzi za to o to, żeby na świecie ogólnie, ale też i w każdym zakątku istniały miejsca naturalne, wolne od bezpośredniej ingerencji człowieka. I wcale nie jest tak że ekolodzy - wielcy altuiści - robią to dla zwierząt. Robią to głównie dla siebie, bo człowiekowi też potrzebna jest wolna, nieskażona cywilizacją przesytrzeń i poczucie jedności z naturą. Po trzecie: denerwuje mnie obiegowa opinia, że ludzie, którym podobają się duże auta 4x4 (np. pick-upy) są jednocześnie barbarzyńcami w odniesieniu do przyrody. Ja sam jestem np. zwolennikiem tworzenia nowych parków narodowych (choćby u mnie w regionie, czy też poszerzenia Białowieskiego PN), a jednocześnie podobają mi się pick-upy i chciałbym mieć takie auto. Nie oznacza to jednak, że jak będę je już miał, to zacznę wjeżdżać nim do lasu. Nie będę też lubił spalin wydobywających się z jego rury. Choć przyznam, że jest coś fascynującego w pracy silnika spalinowego. Po czwarte: piszecie, że za okno wyrzucacie rzeczy, które się łatwo rozkładają. OK. Nie ma w tym nic złego. Mnie jednak bardziej ciekawi to, czy jeżdżąc swoimi "potworkami" umiecie uszanować miejsca, które powinny pozostać wolne od dźwięku silnika (nie ważne z jakiego pojazdu). U nas, w Europie Zach., jest już tak mało dzikich miejsc, że te które są trzeba zostawić w spokoju. Jak ktoś się chce wyszaleć w dzikim terenie, to powinien albo wynająć specjalny tor albo jechać za Ural. Tam ponoć nawet odpowiednik drogi krajowej potrafi być szutrową trasą z odcinkami, które wymagają od auta przystosowania przeprawowego. Po piąte: w moim odczuciu segregacja odpadów, która zdominowała ten wątek to raczej marginalna kwestia w ekologii. Jest OK pod warunkiem, że istnieje solidne rozwiązanie systemowe, którego u nas niestety nie ma.
  3. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Lubię dyskutować to nie wymiękam:). Kilka wyjaśnień na szybko: 1. Podałem silnik Toyoty bo był pod ręką, przyszedł mi pierwszy na myśl. Wiadomo, że najlepiej trzeba by było wziąść jakąś konstrukcję stąd i to nie za drogą. Raczej w średniej cenie. 2. Mój pomysł dotyczy produkcji seryjnej!!! Auta bez silnika z USA (umowa bezpośrednio z producentem), a do nich nowe silniki stąd. Potem sprzedaż na całą UE jako... no i tu jest rzeczywiście duży problem, bo wychodzi, że pojazdów używanych (wtedy odpada obowiązek gwarancji). Niestety kapitału na to nie mam. Jeżeli chodzi o przekładki jednorazowe, tak czysto dla mnie, to po Waszych uwagach myślę, że jeżeli miałoby to w ogóle sens, to tylko dla starszych modeli (lata 80., 90.), a może i to nie. 3. Podałem Jeepa za przykład z braku lepszego. Zdaję sobie sprawę z jego wad, ale jest jednak w pewien sposób miarodajny dla tego wątku. Myślałem na Fordem Rangerem, ale przecież model światowy różni się od modelu USA nie tylko silnikiem, ale ogólnie konstrukcją. 4. Tak, zgadza się, że fabrycznego Rama można łatwo "podrasować", fakt. Ktoś wyżej napisał, że moja propozycja z dieslem byłaby spacerowa i miał dużo racji. Nie uciekam od tego. Stawiam, że taki Ram miałby ładowność 0,5t + 4 osoby bez horyntów na powiększenie. Z takimi parametrami odpowiadałby naszym pick-upom. 5. Zagazowanie to jednak półprofesjonalna przeróbka, przynajmniej w tej wersji ekonomicznej. Dodatkowa butla zabiera miejsce albo z paki bezpośrednio albo z koła zapasowego, a zapas leży na pace, czyli docelowo zawsze obrywa paka. Poza tym zawsze pozostaje jedna kwestia: auto spala więcej gazu niż benzyny, a nikt nie daje gwarancji, że rząd nie dobierze się do cen gazu. Z drugiej strony w UK diesel jest nieco droższy od benzyny, przynajmniej był tego lata, więc paliwa to ogólnie niepewny sektor. ___________ Uciekam na weekend. Chętnie tu zajrzę w niedzielę. Pozdrawiam!
  4. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Abtarsters and others: 1. Dla mnie forum to rozmowa. Gdy siadam z kimś do stołu i gadam, to ten ktoś nie prosi mnie, żebym wcześniej odsłuchał 100 innych rozmów, jakie przeprowadził z innymi ziomkami, tylko gadamy, jeżeli oboje mamy taką wolę!!! 2. Co do silnika Toyoty LC. Po pierwsze nie ledwo pogoni, tylko zwyczajnie pogoni. Po drugie spalanie będzie mniejsze. Żeby nie być gołosłownym weźmy przykład Jeepa Cheeroke i Grand Cherokee. W jego przypadku sam producent zdecydował się na diesla i sprzedaż w Europie. Początkowe próby z VM wyszły jak wyszły, ale obecne diesle są sukcesem. Gdyby nie ich montaż, Wranglerami, Cherokee, Grand Cher., Commanderami jeździliby tylko ewidentni wielbiciele marki i aut made in USA. A tak tyle kierowców więcej może rozkoszować się legendą Wranglera. Szkoda, że Jeep tak późno utrafił z dieslem, bo mi osobiście najbardziej podoba się tradycyjny Cherokee z lat 90., a w nim diesel to niewypał z VM. Popatrzcie na osiągi i spalanie Jeepa Grand Cherokee z dieslem CRD i z benz. HEMI, i skonfrontujcie to z tym, co piszecie. Myślę, że dalszy komentarz jest zbędny. Na moje oko Ram 1500, który ma katalogowe średnie spalanie benzyny 15-16l/100km z dieslem miałby katalogowe spalanie na poziomie 11-12l/100. Rzeczywiste średnie spalanie jest w obu przypadkach proporcjonalnie wyższe z tą jednak przewagą dla diesla, że wzrost spalania pod obciążeniem i w terenie nie byłby najprawdopodobniej tak mocno odczuwalny jak przy benzynie. 3. Zapytajcie sami siebie, czy czasem montaż LPG w Waszych potworkach nie byłby czsem oceniony przez jakiegoś ziomka z Teksasu jako czysta profanacja. Owszem, jeszcze raz napiszę, że LPG ma tę przewagę nad dieslem, że to zmiana paliwa bez zmiany silnika, a zatem odgłos pracy pozostaje ten sam. I tutaj zgodzę się, że diesel dla tych odbiorców, którzy szukają głównie tego, co określacie mianem FUN, muszą pozostać przy benz. Jednak jak już wcześniej pisałem amerykańskie auta to nie tylko fajne silniki, ale także fajna przestronność wnętrza, fajna stylistyka, fajne pomniejsze rozwiązania w kabinie itd. 4. Co do możliwości i mocy, jakie dają wielkopojemnościowe silniki: gdyby rzeczywiście tylko amerykańskie full-size dawały radę, to zdominowałyby chociażby rynek australijski, bardzo wymagający, ten jednak zdominowała choćby Toyota ze swoimi LC dieslami i jakoś wątpię, żeby pick-up serii 70HD z dieslem 4,2l nie dał rady Ramowi 1500, który w kategoriach amerykańskich jest raczej stworzony przede wszystkim – w przeciwieństwie do LC - do zabawy i image (widzieliście parametry ładowności???, a Chevy Avalanche – bądź co bądź naprawdę ciekawa konstrukcja - to już w ogóle zastępstwo krążowników szos), a dopiero jego więksi bracia to maszyny w 100% robocze; zobaczcie też osiągi starszych pick-upów, których silniki z podobnej pojemności wyciągały mniej koni, a były za to prostsze, tam w cale nie było takich zapierających dech przyspieszeń, a chyba nikt nie powie, że nie były to prawdziwe auta dające radość z jazdy i pożytek w pracy; to że w USA rozwinęły się tego typu wozy to w dużej mierze zasługa mentalności społeczeństwa, której reszta świata Amerykanom zwykle zazdrości, ale w ostatecznym rozrachunku nie jest gotowa jej przyjąć (no bo każdy kij ma dwa końce) i dobrze bo byłoby nudno, gdyby cały glob był jak North America... 5. Koszty przeszczepu. Jak już wcześniej napisałem koszty jednorazowego przeszczepu pewnie byłyby nieopłacalne, ale rozwiązania seryjne, nawet dla 100 pojazdów rocznie to już co innego. Owszem pewnie byłoby to droższe niż kupno benzyny i przerobienie jej na LPG, ale w Europie też modele z dieslami są często droższe od swoich benzynowych odpowiedników. Zastosowanie motoru i skrzyni biegów z kontynentu (podaję za przykład silnik Toyoty, bo on przyszedł mi akurat na myśl, ale mam nadzieję, że wśród producentów europejskich też coś by się znalazło) daje natomiast dwie znaczne korzyści: brak cła oraz mniejsze koszty napraw (zarówno kwotowe jak i czasowe). 6. Na koniec suche fakty pod rozwagę za katalogiem „Off Road PL Katalog 4x4”, nr 1/2006, wyd. OFF-ROAD PL, s. 118-119: Jeep Grand Cherokee 5.7 HEMI kontra Jeep Grand Cherokee 3.0 CRD: Masa własna w kg: 2069 kontra 2175 Masa przczepy w kg: 3360 kontra 3500 DMC w kg: 2495 kontra 2750 Przyspieszenie 0-100km/h w s: 7,4 kontra 9,0 Zużycie paliwa średnie w l/100km: 15,4 kontra 10,2. W obu przypadkach skrzynie A-5, rozmiar ogumienia ten sam. Wymiary zewn. podst. te same. Pojemność baku paliwa ta sama.
  5. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Drug: Już miałem nie pisać, ale teraz to ja się poczułem obrażony tym, że Ty mnie posądziłeś, że ja kogoś obraziłem;). A tak na poważnie: 1. Nic nie poradzę, że po paru wypowiedziach odniosłem takie a nie inne wrażenie i że szczerze o tym napisałem. 2. Nie ma nic złego w tym, że się lubi nieskromne silniki. Sam jechałem Ramem 1500 V8 i spodobał mi się ten silnik. Stawianie znaku równości między lubieniem V8 a paleniem gum to nadużycie. Ja się takiego nadużycia nie dopuściłem. Z tym tekstem, że lubicie pick-upy z USA głównie za ich nieskromne silniki, chodziło mi o to, żeby zasygnalizować Wam, że rozumiem, że europejski diesel w Amerykanach to nie propozycja dla Was. 3. Rozumiem, że to porównanie Tico do Rama odnosi się do proporcji mas aut. To jednak w pewien sposób normalne, że spalanie nie rośnie na równi z masą. Tak jak koszty utrzymania 3 osób w jednym mieszkaniu nie są wynikiem mnożenia kosztów utrzymania jednej osoby przez trzy. Wynika to z tego, że są pewne koszty stałe bez względu na il. osób czy masę auta. Zgoda jednak co do tego, że Ramy itp. nie są aż tak paliwożerne względem swojej masy i osiągów. Palą jednak znacznie więcej od akceptowanych powszechnie u nas wartości. Odpowiednim punktem odniesienia nie jest jednak – w mojej opinii - Tico, a raczej europejskie terenówki z silnikami benz. V8. Pamiętam katalog bodajże z lat 90. XX w., gdzie średnie spalanie Bronco V8 było na poziomie 16l/100 a Land Rovera Disco. V8 ponad 20l/100. Tyle, że LR w dieslu palił 9l/100 i to właśnie ta wersja zapewniła LR dobrą sprzedaż. 4. Toyota LC z silnikiem diesla 4,5l 286KM i automatem ma DMC 3300kg, pali średnio 10,2l/100 (ja zakładam 12l/100), przyspieszenie do 100 poniżej 10s. Dodge Ram 1500 (skupmy się na modelu do 3,5t tak jak na początku tego wątku) benz. V8 390 KM i automatem z kabiną załogową ma DMC (GVWR) ok. 3100 kg. Nie mówcie, że silnik Toyoty nie dałby dobrej mocy Ramowi 1500. Owszem ciężko powiedzieć jak sprawa miałaby się z przyczepą, ale ile europejskich odbiorców Ramów, Silverado, F150 ciągnie wielotonowe ładunki (choćby ze względu na przepisy prawne), a ilu wozi głównie powietrze... Nie chcę nikogo urazić – nie piszę o tym co Wy wozicie, tylko dzielę się swoimi obserwacjami (dokonane głównie na terenie woj. dolnośląskiego). 5. Jedno jest niezaprzeczalne – odgłos i kultura pracy diesla nie będzie tym samym co benz. V8 i osoby, dla których ma to decydujące znaczenie, muszą mieć po prostu oryginał. Lubisz Rama takiego jakim go stworzyli Amerykanie – bardzo dobrze. Ja w zasadzie też, tylko że moim zdaniem jest spora grupa potencjalnych odbiorców, która polubiłaby go z trochę innym sercem ciesząc się całą resztą rozwiązań zza oceanu. 6. Kanapa, o której pisałem, fachowo nazywa się BENCH SEAT 40/20/40. Mi wydała się wygodna, ale spędziłem na niej tylko niecałe 100km... Fakt w stosunku do Was nie mam za dużego pojęcia o pick-upach, ale myślę, że na tle ogółu użytkowników dróg jest całkiem spore, więc... 7. Brakuje mi doświadczenia z pick-upami, więc podajcie – jeżeli uznacie to za stosowne w tym wątku - spalanie swoich benz. V8 bądź benz./LPG V8, ale z uwzględnieniem wzrostu spalania pod obciążeniem. Z tego co wiem od paru użytkowników diesli, silniki te charakteryzują się tym, że nie mają wzmożonego zapotrzebowania na paliwo pod obciążeniem, czego nie można powiedzieć o benz. i dlatego właśnie to diesle królują w pojazdach użytkowych.
  6. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Drug and others: No tak, rzeczywiście średnio wyszło z tym wstępem. Zacznę więc jeszcze raz: Witam Wszystkich, mam na imię Przemek, jestem posiadaczem osobówki, w planach - 4x4 z naciskiem na pick-up 4x4. A wracając do tematu: Z Waszych wypowiedzi wnioskuję, że główną rzeczą, za którą lubicie bryki z USA są właśnie nieskromne silniki. OK. Tyle że - jak mi się wydaje - wozy takie mają szereg innych zalet, które europejskie pick-upy mogłyby mieć, a nie mają. Mi np. bardzo podoba się potrójna kanapa z przodu w połączeniu z dźwignią skrzyni automatycznej przy kierownicy (niestety w recesji również za oceanem), duża maska, ogólnie "postura", wiele małych pierdu..., które jako całość tworzą wygodne auto, w którym ma się poczucie, że projektant myślał przede wszystkim o zadowoleniu jakiegoś tam gościa, co to je w przyszłości kupi. Owszem silnik stanowi jedną z tych rzeczy, ale to tylko jeden element. Druga sprawa dotyczy pojmowania świata przez ludzi stąd. A to pojmowanie ogranicza się często do tego, że wolą wydać więcej pieniędzy za jednym razem niż płacić więcej za paliwo, mimo że ostateczny rachunek nie jest wcale przesądzony. To głównie dlatego diesle zdobyły taką popularność we wszystkich segmentach. Trzecia sprawa to mój pomysł na firmę (i tak nie mam dość kapitału, to mogę zdradzić:)), która zajmowałaby się importem pick-upów 4x4 i dużych kombi 4x4 z USA (nowe fabrycznie wozy bez silnika i głównej skrzyni biegów), a następnie montowaniem do nich zakupionego diesla, koniecznie też z automatem. Myślę, że coś dałoby się dobrać. Rynek działania - UE. Co do kosztów to jednostkowo byłyby duże, ale w przypadku takiego biznesu dochodzą korzyści skali, więc myślę, że mogłoby wyjść do zaakceptowania. Sprzedaż docelowo na poziomie 500 aut rocznie. Zysk - ci, którzy marzą o autach z USA, ale nigdy by ich nie kupili z powodu benzynowego silnika. Z mojego rozeznania wynika, że całkiem sporo jest takich ludzi. Spodoba się Wam czy nie to chyba mój ostatni wpis w tym temacie. Jak bedę miał bardziej przyziemne dylematy ze swoim zakupem, to się odezwę. 3 siódemki na bazę!
  7. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Drug: 1. Wiem o co pijesz. Masz dużo racji, ale jednak ok. 50% pick-upów z portali ogłoszeniowych to benzyna+LPG. 2. Wiesz może jak droga jest to operacja? A skoro taka droga, to jakim cudem opłaca się przekładać silnik w UAZ-ie? 3. Większość silników diesla w stylu 2.5l rzeczywiście byłaby za słaba, ale nie wierzę, że 4-4.5l diesel Toyoty, który ciągnie Land Cruisera nie dałby radę z np. Dodgem Ramem 1500. 4. Ja na stan dzisiejszy mam osobowe. Choć pracuję nad terenowym (jak się da to pick-up, ale raczej w stylu Forda Rangera Int.). Pytanie zadałem z czystej ciekawości. 5. W jaki konkretnie sposób kupuje się auto o DMC ponad 3,5t z papierami do 3,5t? To w pełni legalne czy z gatunku tych "na granicy"? I mimo wszystko dzięki za odp.! Wiem, że dla wielu ludzi to wkur... post albo coś w tym rodzaju.
  8. kutry

    Diesel w Amerykanach

    Sprawa jest prosta - uzytkowanie amerykanskich pick-upow w Europie jest zbyt kosztowne i stad popularnosc instalacji LPG. Moje pytanie brzmi: Czy jako alternatywe dla LPG spotyka sie tzw. "zmoty" ze wstawkami diesla w miejsce benzyny (dotyczy modeli o DMC do 3,5t), a jezeli tak to czy sa to przerobki amatorskie czy jest np. jakas firma, ktora robi to profesjonalnie? Jakie jest wtedy spalanie i osiagi? Chodzi mi zarowno o oryginalne diesle producentow z USA (te z modeli "Heavy Duty"), jak i mniejsze diesle producentow europejskich i japonskich. Nie jestem mechanikiem, wiec z gory sorry jak kogos za mocno rozbawie tym postem, ale skoro mozna wpakowac do UAZ-a diesla z Merca "Beczki", to moze... 3 7-ki na baze!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Jeśli chcesz korzystać z forum musisz zaakceptować powyższeWarunki użytkowania.