Witam Koleżanki i Kolegów.
Został przekierowany na to forum z forum4x4.pl, gdzie przez kilka ostatnich dni poszukiwałem odpowiedzi na dręczące mnie pytanie jakiego woła roboczego kupić.
Pozwolę sobie zacytować posta który rozpoczął tam dyskusję ponieważ pokazuje on z jakim podeście i nastawienie zaczynałem ten temat:
"Witam wszystkich!
Trafiłem na to forum bo od dłuższego czasu prowadzę sam ze sobą jałową dyskusję na temat wybory "woła roboczego" który sprosta moim oczekiwaniom.
Samochód będzie miał proste zastosowanie, wyciągnąć jacht z jeziora zaciągnąć go X kilometrów dalej wrzucić do jeziora i powtórzyć to wielokrotnie.
Oprócz tego ma dojechać w miejsca słabo dostępne z czterema osobami i nie nastręczać zbytnio problemów eksploatacyjnych.
Nie żądam wielkich wygód. Ma mieć radio, klimę i elektryczne szyby.
Oczywiście jak łatwo się domyśleć pojazd będzie wykorzystywany w firmie ale nie przeze mnie lecz przez pracowników ta wybuchowa mieszanka powoduje, że padła decyzja zakupu używanego pickupa.
Dla mnie pickup czy ogólnie samochód terenowy= diesel.
Niestety po przykrych przeprawach z silnikiem D4D od toyoty pickup do pracy= stary diesel.
Tzn. wg mnie taki który nie posiada dwu masy, kosztujących majątek wtrysków i DPFa.
W tym miejscu powinienem dodać, że z jachty wrzucane są do wody w bardzo różnych warunkach.
Nie raz zanim przyczepa się zanurzy musimy brodzić 10-15m od brzegu bo na danym akwenie nie ma slipu. Wszystko to wymusza pewne przeróbki pojazdu:
-lift
-snoorek
-przeniesienie odpowietrzenia mostów do góry.
Wszystko to powoduje pewien problem znalezienia pojazdu który spełni te oczekiwania, pozwoli się przerobić i do tego będzie dobrze rokować w momencie zakupu (głównie mowa o blacharce).
Śledzę rynek pickupów i mam poważny problem z wyborem porządnego auta.
Amerykańce (F150 i RAM) odpadaj z powodu potężnych benzynowych silników i problemu z częściami
Navara ma słynne wyskakujące korbowody
Hilux jest praktycznie niedostępny a jak jest to padaka (oczywiście mówię o starym nie o tym z D4D)
Został L200 II, III lub IV generacji (ten niestety ma już dwu masę, ale nie wiem jak wygląda kwestia DPF i wtrysków w rocznikach 2006-2009)
i ford Ranger również w dwóch generacjach.
No i chodzi mi po głowie ISUZU D-Max ale informacji o nim jest jak na lekarstwo.
Bardzo proszę o opinię i pomoc. A może macie inny pomysł?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i konstruktywną krytykę mojego toku rozumowania."
Dziś po kilku dni debaty i przemyśleń decyzja wydaj się być dużo prostsza i nazywa się:
DODGE RAM 1500 III 5.7 Hemi + LPG
Chciałbym Was zapytać jako znawców tematy czy Wy również podzielacie ten wybór.
Jak szukać i na co uważać przy zakupie tego auta?
Jakie są tego typowe bolączki?
Jakie koszta utrzymania?
Jak jest z żywotnością tych pojazdów?
Czy należy się bać przebiegów powyżej 200k?
Jak on sobie radzi w automacie z holowanie przyczep w okolicy 2-3 ton?
Jak jest dzielność w terenie tych aut?
Czy każda wersja posiada reduktor?
Jakie jest faktyczne spalanie LPG?
Jak przygotować takie auto do tego typu prac?
Czy wystarczy sam snorek, opony i przeniesienie odpowietrzenia mostów do góry?
No i oczywiście o co jeszcze powinienem zapytać?
Wiem, że sporo tego, ale chce podjąć świadomą decyzję i mam nadzieję, że mi w tym pomożecie.