Skocz do zawartości

kryszard

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kryszard

  1. Dzieki za odpowiedzi. Troszkę mnie nie było,a dyskusja widze, że rozwija się w jednym kierunku. Według Was auto miejskie to małe popierdułki, którymi łatwo manewrować i parkować i tutaj się zgodzę, ale moje liczące 60 tys mieszkańców miasto nie jest zbyt skomplikowane. Większość mojej jazdy to trasy i wspomniane małe miasto. Ja osobiście boje się małych samochodów dlatego coś pokroju Navary lub L200 wydaje mi się odpowiedniej wielkości. Co do odliczania Vatu to posiadam już samochód na który odliczam paliwko, ale ile paliwa można odliczyć na 2.0 silniku (pozatym oficjalnie jeżdzą nim pracownicy, więc nie zaszkodzi jeszcze jedna sztuka). Kwestia wożenia powietrza, tu się zgodzę, że jeśli nie mamy zamiar używać tego samochodu do pracy to przestrzeń ładunkowa jest zbędna. W najbliższym czasie noszę się z zamiarem rozpoczęcia budowy domu, więc może wtedy paka by się przydała. Moja działalność (usługi spawalnicze i monterskie) do tej pory nie wymagała "taczki", więc bus i kombi zupełnie wystarczały. RAM mi się podoba (o wiele mniej niż żonie), dodatkowym atutem jest to, że mało jest tego na drodzę, a sam samochód budzi respekt. Nie jestem tylko przekonany do tego czy RAM mnie troche nie rozczaruje, chodzi tu o komfort jazdy. Jak wcześniej wspomniałem do tej pory użytkowałem wiekowego już mercedesa w 202 i po trasach sięgających 800-1000km nie odczywałem "zmęczenia samochodem", oraz czy to, że podoba mi się wygląd RAMa i osiągi hemi są wystarczającymi powodami dla których warto kupić ten samochód. Może ktoś z Was użytkuje RAMa bez wykorzystywania go jako woła roboczego i może napisać czy faktycznie odpuścić sobie wielki samochód tylko po to żeby jeździć na codzien czy może warto rozważyć zakup takiego auta do terroryzowania miejskiego ruchu. Pozdrawiam
  2. Dziekuje za podpowiedzi, zwłaszcza za opinie użytkownika L200, przydatne informacje. Dogde RAM przy zagazowaniu nie jest mocno droższy w użytkowaniu (przynajmniej na papierze). Załóżmy 25 litrów gazu na 100 to przy cenie 2,5pln daje 62,5 za 100km, przy L200 11X5,5=60,5, więc na papieprze to tylko 2 pln na 100 km, przy założeniu, że zrobie nim 150kkm to tylko 3 tys. No i jeszcze kwestia odpisu Vatu z paliwa, wszyscy wiemy jak to jest z fakturami na benzyne. Tak więc korzystniej wygląda RAM. Tyle tylko, że w cenie L200 z 2011 roku z przebiegiem 40-50kkm zakupie conajwyżej RAMa 2006 z przebiegiem 90-110kkm. Tu również moje pytanie, jak to jest z tymi przebiegami bo nie za bardzo wierze w rocznik 2005 i 70kkm przebiegu w przypadku RAMow. Teraz jeśli mogę jeszcze wykorzystać Waszą wiedzę to napiszcie jak to jest z awaryjnością RAMa i czy samochód nie jest wrażliwy na duże przebiegi tzn. czy 200kkm to już koniec żywotności tego samochodu. Mogłoby się wydawać, że moje pytania są zupełnie laickie, ale zupełnie nie znam amerykańskich silników, a co za tym idzie samochodów zza oceanu. Do tej pory mam przyjemność użytkować starego mercedesika w202 i powiem Wam że do 400kkm przebiegu nie wiedziałem co to poważna awaria, teraz zbliżam się do połówki miliona i nadal bez większych problemów zarówno z silnikiem jak i innymi podzespołami. Ostatnia kwestia dotycząca RAMa... skrzynia automatyczna.. ja jestem przerażony jak słysze automat... wiem że może się to wydawać głupie i ułomne, ale tak mam i już. Automat kojarzy mi sie z problemami i cholernie drogą naprawą. Aha, i jeszcze kwestia mechaników... jestem z Bełchatowa i zapewne z każdym mankamentem będę latał do Łodzi. Jeżeli mógłbym prosić Was o zagłębienie się w sprawę awaryjności tych dwóch modeli L200 i RAM 5,7, oraz dostępności części oraz lekarzy dla Rama. Z góry dziękuje za odpowiedzi. Pozdrawiam
  3. Nowy Ram przeraża mnie troszkę ceną, ponad 200 tysi może zaboleć w kieszeni. Dylemat kupno nowego czy używki powstaję jedynie z powodu awaryjności, gdyż uważam, że jeśli jest coś nowe to powinno posłużyć te 4-5 względnie bezawaryjnej jazdy, natomist 2-3 latek z przebiegiem 60-90 tysięcy może okazać się mocno wysłużony i po kilku miesiącach mogę odwiedzać serwis co kilka dni, a tej sytuacji chciałbym uniknąć. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że chcę troszkę za dużo bo ideał to byłby samochód 2-3letni, którym spokojnie przejeżdze 3-5 kolejnych lat bez większych inwestycji, a dodatkowo najlepiej żeby spalanie utrzymywało się na poziomie 8-10/100, i aby zamknąć się w 60tysiach, czyli tych wymagań dość sporo i zapewne "takie rzeczy to tylko w erze". Niemniej jednak wydaje mi się, że coś mogłoby chociaż w pewnym stopniu im sprostać. Samochód który wykluczam chociaż bardzo się żonie podoba to RAM 5.7 z racji dostępności do serwisu, kosztów utrzymania i wielkości. Samochód który za mną najbardziej przemawia to L200, gdyż jest stosunkowo "mały", bardziej cywilizowany niż navara i RAM, dość komfortowo wyposażony i chyba coś do 60 tysięcy się znajdzie. Niestety nie wiem jak się to ma od strony użytkowania, czyli z jakim spalaniem należy się liczyć i jak wygląda kwestia zawodności tego modelu. Teraz kwestia nowych samochodów... 130 tysięcy w zamian za samochód z 0przebiegiem i gwarancją, jednak nie wiem czy warto poświęcić za to dodatkowe 70 tysięcy. Oczywiście pozostaje kwestia późniejszej sprzedaży... ale zakładając, iż kupimy nowy za 130 to po 4-5 latach sprzedamy go za 60 tysięcy, kupując 2-3latka za 60 to po tych 4-5latach sprzedamy go za 35-40. Tak więc nowy 130-60=70straty, 2-3latek 60-35=25straty. Różnica to 45 tysięcy więc moim zdaniem 45 tysięcy za gwarancję i świadomość posiadania samochodu od nowości to dość wysoka cena. Moje wywody są czysto teoretycznie i możecie poprawić moje wyliczenia jeśli uważacie, że jest z nimi coś "nie tak". Wracając do tematu to jak uważacie, czy jest sens rozglądać się za nowym samochodem czy bardziej ekonomicznym jest 2-3letni samochód używany? Czy L200 spełni swoje zadania, czyli samochodu rodzinnego do jazdy miejskiej, który nie przestoi tygodni w warsztacie z powodu wysokiej awaryjności? Pozdrawiam
  4. kryszard

    witam

    Jako, że jestem nowy na forum, a jest to mój drugi post(pierwszy poszedł zaraz po zalogowaniu, wiem, wiem zgrzeszyłem i pokutę przyjmę) postanowiłem się przywitać z Wami szanowni użytkownicy forum. Krótko o mnie... lat 26, zamieszkały centralna Polska, samochody: no i tu jest powód dla którego tu trafiłem, otóż póki co są to osobówki, a być powinien pickup (tylko jaki :shock: ??) moje wywody w poście w dziale offtopic(zachęcam wszystkich do pomocy) i to by było na tyle... Raz jeszcze serdecznie wszystkich witam i mam nadzieje, że Wasze doświadczenie i wiedza pozwolą mi rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące picków. Pozdrawiam serdecznie
  5. Witam wszystkich użytkowników, jest to mój pierwszy post i mam nadzieje, że nie ostatni. Sprowadza mnie do Was pewien dylemat, a mianowicie chciałbym zakupić samochód do jazdy na codzien, nie będę go używał do przewożenia ładunków, a jedyne co będę woził to żona i dziecko(dziecko w drodze więc jakiś fotelik na tył z isofixem). Kolejnym dylematem jest wybór pomiędzy używką, a nowym z salonu. Niechciałbym, żeby rozmyślanie o nowym zabrzmiało jak "burżujstwo:)", ale chodzi o to że nie chcę odwiedzać mechanika co kilka dni. Tak więc poszukuje samochodu: - jazda na codzien, zarejestrowany na Vat - mało awaryjny - stosunkowo niskie koszty eksploatacyjne Modele jakie brałem pod uwagę to L200,Navara,Hilux, Amarok. Natomiast żonie podoba się najbardziej RAM, jednak mnie przeraża toporność tego samochodu i koszty utrzymania, bo HEMI z gazem też swoje wypali. Jeśli mogłbym skorzystać z Waszej wiedzy to proszę o podpowiedz na jakim modelu się skupić i czy skupić się na salonówkach, czy poszukać dobrze traktowanego 2-3latka którego cena niekiedy stanowi 1/2 nowego. Z góry dziękuje za odpowiedzi i serdecznie wszystkich pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Jeśli chcesz korzystać z forum musisz zaakceptować powyższeWarunki użytkowania.